
W ramach projektu: „Wszyscy jesteśmy równi”, jedna z sal sportowych w naszej szkole zamieniła się w sale stricte wykładową. Uczniowie klas 4. uczestniczyli w lekcji poświęconej tematyce niepełnosprawności: „Integracja- niepełnosprawność wzrokowa”. Warunkiem brania udziału w prelekcji było posiadanie przez uczniów przygotowanych wcześniej papierowych okularów, które niewątpliwie stanowią symbol omawianej niepełnosprawności. Celem spotkania było: uwrażliwienie uczniów na zagadnienie niepełnosprawności - w tym przypadku wzrokowej, kształtowanie pozytywnej postawy wobec osób niepełnosprawnych oraz motywowanie uczniów do przełamywania barier i lęku przed kontaktem z takimi osobami. W tym celu oprócz pogadanki użyto dodatkowych metod, które w sposób znaczący pozwoliły trafić do świadomości młodych słuchaczy. Posłużono się m.in. prezentacją multimedialną, filmikami, obrazkami czy wcześniej przygotowaną gazetką ścienną. Uczniowie poznali historię Kasi Świątek, Sandry Pawlikowskiej oraz Karoliny Trojan.
Rodzice mi powiedzieli, że śnieg ma kolor biały. W szkole też mówią, że biały. W dotyku nie jest przyjemny. Zimny. Lepi się – Kasia Świątek nie cierpi zimy. Ale lubi święta Bożego Narodzenia. Ma 18 lat, wie oczywiście, że śnieg spada z nieba. Ale jak wygląda niebo? Uuuu, trudne pytanie – mówi. Uczy się w najstarszym w Polsce ośrodku dla osób niewidomych i słabowidzących w Bydgoszczy.
Sandra Pawlikowska (jest tu w ostatniej klasie podstawówki, ma 12 lat) była kiedyś na placu zabaw, chodziła po mostku, zawieszonym na linach i wtedy pomyślała, że chyba jest w niebie. Wydaje jej się, że tam tak jest: jakaś przestrzeń pod tobą i nad tobą. Widzący często pytają niewidomych: jak sobie wyobrażasz niebo? To dość irytujące. Jak można sobie wyobrazić coś, czego nie da się dotknąć? – Mnie się wydaje – mówi Sandra – że niebo to prostokąt. Coś jakby płachta. Jakby może kołderka, cała w sukienki ze złota.
– Niebo? Wiem, że jest u góry. I że tam jest dużo dobrych ludzi, którzy już nie mają żadnych problemów – mówi 17-letnia Karolina Trojan, chodzi do drugiej licealnej. Mieszka w Grucznie, jest jedyną niewidzącą w swojej miejscowości. Pytają ją czasami, czy może chociaż w snach coś widzi? Może przynajmniej jakieś kolory? To kolejne pytanie z gatunku wkurzających. Niewidzący nie śni kolorowo. Skoro nigdy nie widział ani barw, ani kształtów, to niby skąd miałyby mu się nagle wziąć we śnie? Karolinie śnią się głosy. Ale też – nie wiadomo, jak to się dzieje – czasami w snach chodzi swobodnie, bez laski.
Uczniowie byli bardzo zaangażowani. Poruszyły ich słowa wyżej przytoczonych bohaterek. Rzadko się zdarza, by na sali panowała tak przejmująca cisza wśród dość żywiołowych dzieci…
Od słuchaczy wymagano aktywności twórczej, szczególnie w części końcowej, tzw. warsztatowej.
Z przygotowanych haseł przewodnich oraz pokolorowanych obrazków zostanie utworzona gazetka, która będzie znajdować się w holu, na parterze. Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z jej zawartością a także zachęcamy do choć chwilowej refleksji…
Ilona Rudkiewicz, Jolanta Rainczuk
